czwartek, 23 czerwca 2016

150 rocznica batalii o Oświęcim


Obecnie mija 150 rocznica wojny Austrii z Prusami. Krótki ale intensywny konflikt, trwający od 16 czerwca do 23 sierpnia 1866 roku zakończył się klęską monarchii Habsburgów. W szeregach obu armii: austriackiej jak i pruskiej walczyli Polacy

Główne działania militarne toczyły się na terenie Czech, gdzie 3 lipca 1866 roku niedaleko wsi Sadowa doszło do rozstrzygającego starcia pomiędzy wojskami cesarskimi dowodzonymi przez generał Ludwiga von Benedeka  a armią pruską, na czele której stał generał Helmut von Moltke. Batalia, w której po obu stronach wzięło udział około 250 000 żołnierzy zakończyła się zwycięstwem pruskiego oręża. W bitwie pod Sadową brał udział także c. k. 56 pułk piechoty, w szeregach którego znajdowali się poborowi pochodzący z Kęt, Kobiernic, Porąbki, Czańca, Wilamowic, Osieka i innych okolicznych miejscowości. Warto wspomnieć, że w lecie 1866 roku Kęty znalazły się w zasięgu działań wojennych. Społeczeństwo miasteczka zaoferowało pomoc ofiarom konfliktu,o czym informował krakowski dziennik „Czas” w numerze z 5 lipca 1866r.: 

…klasztor OO. Reformatów w Kętach oddaje 8 izb w budynku klasztornym na pomieszczenie 30 do 40 łóżek z rannymi; władza miejska w Kętach obowiązywała się wystawić 6 łóżek, dostarczyć 6 kołder zimowych i 10 siąg drzewa opałowego na lazaret mający być założony w Kętach; lekarze w Kętach Dr Wojciech Stanko i Maurycy Berger podjęli się leczyć bezpłatnie rannych i chorych wojskowych w Kętach; p. August Fuchs aptekarz w Kętach odstępuje 25 % od taksy aptekarskiej za lekarstwa dla chorych i rannych w Kętach… 
Krakowski „Czas” w numerze z 7 lipca 1866 opisał potyczkę austriackiej i pruskiej kawalerii, która rozegrała się niedaleko Kęt:

Kęty 4 lipca 1866 r.Wczoraj przybył tutaj konna pikieta prus., składająca się z 24 huzarów i oddaliła się po godzinnym wypoczynku. Równocześnie przybyła taka sama pikieta do Biały. Dzisiaj taż sama pikieta w Kętach posunęła się od Soły, aż ku miastu, ale zastała pół szwadronu ułanów austriackich, którzy pięciu żołnierzy z tego patrolu zgarnęli, rozbroili i odwieźli do Wadowic, reszta uciekła.

Największe starcie w okolicy miało miejsce pod Oświęcimiem 27 czerwca 1866 roku. Krwawy bój toczyły obie strony o oświęcimski dworzec kolejowy, który został doszczętnie zniszczony. Bitwę o Oświęcim wygrali Austriacy, którzy zdołali odeprzeć znacznie silniejsze oddziały pruskie.  Obszerna relacja z batalii oświęcimskiej znalazła się w Kronika Szkoły nr 1 w Kętach, znajdującej się w zbiorach Muzeum w Kętach:
 

Utarczka pod Oświęcimiem w dniu 27 czerwca 1866.

Wśród klęsk austryjackiej armji północnej, utarczka pod Oświęcimiem szczytne zajmuje miejsce, jest bowiem prawie jedyna, w której oręż austrjacki pomimo iglicowych karabinów pruskich i liczebnéj przewagi nieprzyjaciela, zupełne odniósł zwycięstwo. – W dniu 27 czerwca 1866 nad samym rankiem Prusacy w sile pięciotysięcznej, składającej się z 3 kompanij fizylierów, 3 bataljonów landwery, pół bateryi i pułku ułanów weszli niespodziewanie do drzemiącego jeszcze miasteczka Oświęcimia i usadowili się w dworcu koleji. –W pobliżu stał oddział austrjackiego wojska składający się z jednego batalionu pułku W. Ks. Meklemburskiego, a zatém dzieci z obwodu tarnowskiego, z dywizji ułanów pułku feldmarszałka hrabiego Grüne częścią z Czechów częścią z Polaków składającéj się i ze stosownej liczby artyleryi. – Szczupły zastęp piechoty uderzył natychmiast na zakrytego murem nieprzyjaciela, a pomimo gęstych strzałów, z bagnetem w ręku wdarł się na dworzec. – Lecz i Prusacy nie tak łatwo chcieli się pozbyć dogodnéj im pozycyi i ponawiając atak wydarli się wosjku naszemu Nie tak łatwo dał się jednak nasz żołnierz odwieść niepowodzeniem: ponowił atak i zajął wydarte stanowisko; ale powtórnie musiał się cofnąć. – Lecz i szturm po trzeci raz; Prusacy wysilali się do ostatka, i zwykłym swoim sposobem gęstym ogniem z swoich karabinów przyjmowali naszych. Atoli gęsta chmura strzałów, która  tak straszną stawiała zaporę atakom bagnetu w poważniejszych wypadkach, i którą w części przyczyniła się do klęski pod Krolowodworem, nie zdołała powstrzymać zapału polskiego żołnierza. Z bagnetem w ręku uderza po raz trzeci na Prusaków, tak silnie tak natarczywie, iż ani karabin iglicowy, ani mury dworca, zakrywające tarczą nieprzyjaciela, nie potrafiły go wstrzymać w zapędzie, zbliża się niczem niezłamany, wdziera się przez okna i kładzie wszystko, co mu się nawija trupem. Wpośród toczącej się walki, nie próżnuje i kawaleryja; dywizja ułanów uderza na stojący pułku ułanów pruskich, i zmusza go do ucieczki, a gdy i piechota pruska zaczęła uchodzić i ściga nieprzyjaciela aż na terytorium pruskie poza Stary Bieruń. Straty po  obu stronach były prawie równe; Prusaków zabitych i rannych 130, prawie ta sama liczba padła i po stronie austrjackiej. Żywy dział mieszkańców towarzyszył trudom dzielnego wojska, po bitwie dostarczono posiłku, powozów do zwożenia rannych, z których wielu dla pielęgnowania pobrano do domów; słowem zapał i poświęcenie było powszechne. Hrabiego Aleksandra Kalnoki, który odznaczył się chlubnie przy odpiéraniu napadu, miasto Oświęcim w znak swego szacunku mianowało swym honorowym obywatelem. -                                                                                        Andrzej Małysa

 
                       Bitwa pod Oświęcimiem, obraz autorstwa Kossaka
                           przedstawia walki o dworzec kolei żelaznej
                                          
                                   Austriaccy ułani, lata 60 -te XIX w.



                     Charakterystyczne czako ułańskie z 8 pułku ułanów 
                                 z okresu wojny austriacko - pruskiej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz