W naszych zbiorach
znajdują się archiwalia oraz inne pamiątki związane z działalnością miejscowych
przedsiębiorców. Wśród nich dominują oczywiście
te najbardziej znane, pochodzące choćby z fabryki wyrobów wełnianych E.Zajączka
i K.Lankosza, wytwórni Klemensa Jury oraz odlewni Dominika Jury czy stolarni braci
Bilczewskich. Nie brakuje również pamiątek z mniejszych firm, wśród nich druki
reklamowe pracowni kuśnierskiej Władysława Kubickiego, kominiarza Józefa
Sztafińskiego czy blacharza Józefa Hirscha.
niedziela, 27 kwietnia 2014
czwartek, 10 kwietnia 2014
"Ratunku pali się" - wystawa czasowa.
Przygotowując materiały do zbliżającej się wystawy czasowej pt.
„Ratunku pali się”, docieramy do informacji dotyczących nie
tylko organizacji miejscowych straży pożarnych, ale również samego przebiegu
niektórych pożarów i sposobu ich gaszenia. Poniżej opis jednego z nich,
odnaleziony w aktach Starostwa Powiatowego w Białej.
"20 sierpnia 1902 r. o po godzinie 17ᵒᵒ, w realności Józefa Jury
wybuchł pożar.
Aleksander – niezwykły „zbieracz”. W 40 rocznicę śmierci patrona kęckiego muzeum
Prapoczątek. Powstanie przedmiotu, jego użytkowanie, przemijanie i starzenie się, w końcu wyrzucenie, zniszczenie, zapomnienie. Tak w skrócie można zobrazować życie rzeczy, które trwają z człowiekiem od początku, rzeczy które określają to kim jesteśmy, jak myślimy, jak żyjemy, to my je tworzymy. Rzeczy te jednak giną w miarę upływu czasu i tylko świadomy ulotności tych przedmiotów człowiek może ocalić je od popadnięcia w historyczny niebyt. Właśnie takie refleksje towarzyszą nam na początku miesiąca kwietnia.
Kilka dni temu
minęła właśnie okrągła rocznica śmierci naszego patrona Aleksandra Kłosińskiego (zm. 7
kwietnia 1974 r.). Jest to dla nas osoba bardzo ważna. To dzięki
jego pasji, świadomości i może kłopotliwego dla rodziny miejscami zbieractwa powstały „Zbiory historyczne miasta Kęty”, które
otworzyły drogę do powołania przez
miasto własnego Muzeum.
poniedziałek, 7 kwietnia 2014
Prostować błędy, czyli na marginesie badań nad społeczeństwem Kęt
Badania nad wyglądem społeczności
miasta Kęty, które prowadzę od 2013 r. są bardzo mozolne. Statystycznie rzecz
ujmując, pojawiają się różne zestawienia, koligacje danych, liczby, trendy i
zaskakujące wnioski. Jednak tak naprawdę
"grzebanie" w dawnych księgach parafialnych jest fascynujące. Znów na światło
dzienne wychodzą osoby dawno zapomniane, jedne mniej - inne więcej. Z czeluści
zapomnienia od czasu do czasu wyłaniają się nazwiska, daty nie tyle zapomniane,
co stanowiące brakujący puzzel w dziejowej układance przeszłości miasta. Miasta,
które mimo średniowiecznego rodowodu niestety pod względem dziejów wciąż jest
nieodkryte. Tym bardziej cieszy, kiedy coś się odnajdzie, coś uzupełni, lub
zastałe i powielane mity czy błędy poprawi. Nie inaczej jest z ostatnim
odkryciem. Podczas przeglądania księgi zgonów z początków XIX w.,
przechowywanych w kęckiej farze, natknęłam się na zapis o śmierci Antoniego
Maksymiliana Lubicz de Prokopowo Prokopowicza.
Subskrybuj:
Posty (Atom)