We wtorek 12 lutego w naszym
Muzeum odbyło się pierwsze spotkanie zatytułowane „O przeszłości przy kawie”. Temat
wydawał się być ciekawy, ponieważ dotyczył: strachów, strzygoni oraz innych tajemniczych
postaci i zjawisk wyrosłych z ludowych wierzeń. Na spotkaniu pojawiło się ponad
dwadzieścia osób. Kawka, herbatka, ciasteczka i wspólne opowiadania.

Liczyłam,
że ich ogrom wprowadzi nas w dawny świat wierzeń i magii, a wracając do domu,
będę się rozglądać za demonologicznymi
stworami przywołanymi na spotkaniu, że dawne opowieści przyprawią mnie o
dreszczyk. Okazało się jednak nieco inaczej. Podczas spotkania niestety prawie
cały czas to ja mówiłam. Trzy, cztery osoby od czasu do czasu przytoczyły
wspomnienia przodków. Po zakończeniu spotkania (ku memu zaskoczeniu), na boczku
jedna osoba zaczyna mi opowiadać o odczynianiu kołtunów, za chwilę druga o
swojej babci, która potrafiła zaradzić na każdy problem „swoimi sposobami”. Po
chwili podchodzi kolejna osoba i opowiada o znaczeniu przygasającej świecy.
Chwila samotności i znowu na boczku kolejny gość opowiada mi półszeptem o
zabiegach magicznych, które to miały miejsce w Kętach…
Czy wstydzimy się wspólnie
rozmawiać o kulturze duchowej naszych przodków?
Czy chcemy zachować od
zapomnienia miejscowe wierzenia ludowe?
Czy warto organizować
spotkania, aby opowiadać, jak to dawniej bywało?
Proszę o pomoc i rady.
Alicja Skrudlik-Pilch
Z własnych obserwacji mogę potwierdzić kilka informacji podanych przez S. Goneta:
OdpowiedzUsuń1. Trzykrotne uderzenie trumną w próg (jednocześnie mówiono" Z Bogiem, z Bogiem i ostatni raz z Bogiem) - ten szczegół bardzo mocno utkwił mi w pamięci z pogrzebu dziadka (rok 1998, Kęty),
2. Czkawka - "masz czkawkę - ktoś Cię obgaduje",
3. Swędzący nos itd. - różne wersje, różne interpretacje,
4. Nie kłaść bochenka wypukłą stroną - to chyba nie byłoby zbyt wygodne? Został jednak zwyczaj "żegnania" napoczynanego chleba,
5. Spadnie łyżka - gość w dom...,
6. Wiadoma rzecz - noża nie daje się w prezencie...
No a straszono Dzidkiem/Dzitkiem? - ale co to było - nie mam pojęcia.