wtorek, 22 grudnia 2020

Szopka w Kętach. Ze wspomnień Ambrożego Grabowskiego

Pandemia koronawirusa sprawia, że te święta będę inne niż wszystkie. Wielu z nas spędzi je zapewne w węższym niż zwykle rodzinnym gronie, nie wiadomo, czy spotkamy kolędników. Dlatego w tym trudnym okresie wracamy do „Wspomnień” Ambrożego Grabowskiego i przytaczamy fragment dotyczący szopki w Kętach. 



Szopka w Kentach.

Coraz więcej nikną dawne zwyczaje lub się przekształcają. Z okazyi szopki, którą wprawdzie jeszcze i teraz obnoszą po domach dla zabawy małych dzieci (a dawniej bawili się nią i nasi ojcowie), wspomnę tu cokolwiek o dawnej szopce w Kentach, bo teraz w tym wieku postępu dawna szopka zamienia się na mały przenośny teatr, i traci swój pobożno-sielski charakter; w tej szopce już się pokazują dekoracye, kortyna i t. p., a widowisko dzieli się na akty i t. d.

W dawnej szopce nie obaczyłeś tylko te działające figurki, mówiące, śpiewające i tańcujące: krakowiak i Kasia, góral i góralka, żyd i żydówka, król Herod, śmierć, czart, a na końcu dziad z woreczkiem.

W dzisiejszej do dawnych aktorów przybył już szlachcic, ułan polski, kozak, a czasem i grenadyer moskiewski oraz żona Heroda w guście teraźniejszej sentymentalnej elegantki. Wszystkie te figury prowadzą dyalog wierszem, szlachcic i ułan  śpiewają arye teatralne, a wszystko to zmięszane z sobą bez sensu. Gdy więc wszystko ulega przemianie, przeto i dawna szopka nie mogła w kształcie swym pozostać i uległa wpływowi czasu; a nawet i samo opowiedzenie chłopca występuje pod firmą, który szopkę zapowiada jako: „szopka z teatrem”.

Dla dzieci moich zostawię dla zabawy ten zapis. W dziecinnym wieku w Kentach i ja odgrywałem czynną rolę przy szopce. Brat odemnie starszy, Wincenty, posiadał wielką naśladowniczą zdolność i co obaczył, zrobić potrafił. Ten kosztem i pomysłem swym zrobił wielką i kształtną szopkę z Józefem, Maryą i Dzieciątkiem Jezus i t. d. Dorwał się jakiegoś starego dyalogu wierszem i tego oraz śpiewek stosownych (kolend) wyuczył aktorów do szopki. Tę szopkę od dnia Trzech Króli zamawiali naprzód do swych domów mieszczanie Kent, a widowisko jej w tym się odbywało porządku: Najprzód wieczorem silny parobczak wnosił do mieszkania szopkę i ustawiał ją na stole. Czterech pasterzy w góralskich pożyczonych ubiorach, pomiędzy którymi znajdował się i dorosły najstarszy brat Kajetan, kładło się w izbie na ziemi i udawało śpiących. Przybywał anioł (sam przedsiębiorca szopki), ubrany w białą koszulę, przepasany wstęgami i z przyprawnemi papierowemi skrzydłami i śpiewem: Gloria in excelsis Deo budził pasterzów i do Betleem iść kazał. Pasterze, powstawszy z ziemi, naradzali się, jakie poniosą dary, a wziąwszy ten koszyk, ów faseczkę, garczek i t. d. obeszli zizbę kilka razy dokoła, stanęli przy szopce z Betleem, tam oddali pokłony i dary, a nakoniec śpiewali i tańcowali przy odgłosie lichych skrzypców. Anioł przychodził i zalecał pasterzom, aby odeszli, gdy przybywają królowie. Z drugiej izby wychodzą Trzej Królowie, t.j. siostra nasza Katarzyna, przebrana za króla murzyńskiego, z uczernioną twarzą i rękami, w stroju, jaki można wykoncypować. Drugim królem byłem ja, w wypłowiałym, starym, czerwonym czy ceglastym kontuszu, który, jako długi na mnie małego, zawiniony był w pasie. Karabela niemal pod samą szyją uwiązana, pas, broda z bawełny i korona ze złotego papieru dopełniały królewskiego ubioru. Wchodził i trzeci król, również pociesznie ubrany. Złożyliśmy u szopki dary, mirrę, złoto i kadzidło w papierowych pudełkach, a po stosownych przemowach do nowonarodzonego Chrystusa, Józefa i Maryi, nastąpiła kolenda przez wszystkich śpiewana, w której się mieściły życzenia dla gospodarza i jego rodziny i t. d. – a w końcu anioł odbierał od tychże małe honoraryum (kilka grajcarów) i szopka udawała się w tym samym porządku do innego domu, otoczona zgrają dzieci, którym tylko za szczególnym względem i to niewielkiej liczbie górale wstępu pozwalali, a resztę wypychali za drzwi.

Szkoda i mocno żałuję, że nic nie zatrzymałem w pamięci z tych deklamyj, które dzisiaj z taką przyjemnością odczytywałbym jako miłe przypomnienie z wieku dzieciństwa mego (II).


* Pisownia oryginalna


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz